Rybak, który waży 78 kilogramów, miał problemy z wyciągnięciem suma o wadze 51 i pół kilograma. Całe szczęście, że niedaleko łowili inni rybacy, którzy pomogli wyciągnąć zdobycz z rzeki Horyń. W zamian za pomoc Siarhiej Sień oddał swoim kolegom ogonową część ryby, zaś bratu przekazał głowę suma ważącą 8 kilogramów, aby miał z czego gotować zupę. Z pozostałej części ryby żona rybaka robiła kotlety, bitki i gotowała uchę, czyli zupę rybną.
Rybak mówi, że wcześniej już łowił ryby o wadze ponad 20 kilogramów. Jak twierdzi sumy o wadze półtora kilograma wpuszcza z powrotem do rzeki, gdyż uważa, że są zbyt małe do spożycia.
IAR