Z obserwacji wyborców w Mińsku wynika, że Białorusini chętnie składają podpisy popierające polityków opozycyjnych. W niektórych miejscach gdzie są zbierane podpisy, osób popierających opozycjonistów jest więcej niż zwolenników urzędującego prezydenta. Liberalny polityk Jarosław Romańczuk - mający polskie korzenie - zebrał już około 30 tysięcy podpisów. Sporo podpisów zebrał też sztab wyborczy lidera ruchu "Białoruś Europejska". "Andrieja Sannikowa, poparło około 25 tysięcy osób" - mówi młody mieszkaniec Mińska zbierający podpisy.
Podobną ilość podpisów zgromadził sztab wyborczy Uładzimira Niaklajeua, lidera kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę".
Z kolei przedstawiciel sztabu wyborczego Ruhora Kastusiowa z partii BNF powiedział Polskiemu Radiu, że "w ciągu pięciu dni zebrano 20 tysięcy podpisów i nie ulega wątpliwości, że wymagane 100 tysięcy podpisów zostanie zgromadzonych". Zbieranie podpisów potrwa do 29 października. W wyborach prezydenckich zamierza wystartować 17 polityków.