Według relacji świadków, sąd wziął pod uwagę jedynie zeznania milicjantów odrzucając wersję przedstawianą przez Polaków uczestniczących w wydarzeniach z 17 stycznia. Tego dnia około 300 zwolenników Związku Polaków na Białorusi kierowanego przez Andżelikę Borys zebrało się pod Domem Polskim w Grodnie, w którym obecnie urzęduje szef popieranego przez białoruskie władze Związku Polaków Józef Łucznik. Związkowcy z nieuznawanej przez białoruskie władze polonijnej organizacji przyszli tam na zaproszenie Józefa Łucznika, który deklarował chęć rozmów z Andżeliką Borys. Na miejscu okazało się, że Dom Polski jest otoczony przez milicję, a naszym rodakom zarzucono nielegalne zgromadzenie się.
Kilka tygodni później grodzieńska prokuratura postawiła w stan oskarżenia trójkę działaczy związkowych: Andrzeja Poczobuta, Igora Bancera i Mieczysława Jaśkiewicza. Poczobut został ukarany grzywną a dwaj pozostali czekają na wezwanie do sądu.
Dziś mija ostateczny termin wyznaczenia rozprawy. Igor Bancer powiedział polskiemu Radiu, że wyrok dla niego i Jaśkiewicza może zapaść zaocznie i dowiedzą się o nim dopiero po fakcie.