Jednym z kandydatów reprezentującym Białoruski Front Narodowy jest Aleksander Mech. Według portalu Karta-97 - Mech został zwolniony z jednej z firm gazowych za to, że chce reprezentować opozycję w kampanii wyborczej. Jak informują dziennikarze portalu, już kilka tygodni temu Mechowi zapowiedziano - "albo wybory, albo praca". 30 czerwca z opozycjonistą nie przedłużono kontraktu. - To początek nacisków władz na opozycję i jej zwolenników - twierdzą liderzy białoruskiej opozycji i dodają, że nie należy spodziewać się uczciwej kampanii wyborczej.
Wiktor Korniejenka z ruchu "Za Wolne Wybory" chce, aby powstała lista osób, które w kampanii wyborczej będą represjonować opozycyjnych kandydatów. "Taką listę przekażemy Unii Europejskiej, aby zakazała tym osobom wjazdu na swoje terytorium" - twierdzi Korniejenka.