Marianna Gruzdiłowicz wyjaśniła uczniom, że w 1918 roku została proklamowana niepodległa Białoruska Republika Narodowa, która przetrwała zaledwie kilka miesięcy. Historycy uważają, że był to pierwszy i jedyny przejaw niepodległej państwowości na Białorusi.
Po wykładzie Gruzdiłowicz została wezwana do dyrektora szkoły, który poinformował ją o rozwiązaniu umowy o pracę. Jak się okazało 13-letnia uczennica opowiedziała o lekcji historii swojemu ojcu, pułkownikowi milicji. Ten uznał, że nauczycielka agitowała na rzecz opozycji. Marianna Gruzdiłowicz twierdzi, że nie zajmuje się polityką, ale jest zaniepokojona tym, że białoruskie dzieci i młodzież nie znają własnej historii.