Podczas spotkania z miejscową Polonią do budynku weszli żołnierze i milicjanci. Zażądali okazania dokumentów - poinformował zastępca burmistrza Świdnika Tomasz Szydło. Szydło twierdzi, że funkcjonariusze początkowo chcieli zabrać gości z Polski na posterunek, ale ci odmówili i skontaktowali się z konsulatem w Grodnie. Do Radunia jedzie już konsul dyżurny, aby wyjaśnić całą sytuację. "Nie bawimy się w żadną politykę" - oświadczył zastępca burmistrza Świdnika. Według niego, Świdnik i Raduń mają podpisaną umowę partnerską o współpracy. Wizyta polskich samorządowców ma, według Tomasza Szydły, jedynie wymiar kulturalno-edukacyjny. W pomieszczeniu, w którym znajdują się samorządowcy, jest jeszcze kilkadziesiąt osób z miejscowej Polonii i funkcjonariusze straży granicznej.