Powodem zatrzymania działaczy białoruskiej opozycji było śledztwo związane z niedawnym wybuchem bomby w stolicy Białorusi. 4 lipca podczas uroczystego koncertu z okazji Dnia Niepodległości eksplodowała bomba domowej produkcji, raniąc 50 osób. Zdaniem liderów Zjednoczonych Sił Demokratycznych, władze wykorzystują śledztwo w tej sprawie do represjonowania opozycji. "Do aresztów trafili niewinni ludzie, których jedynym przewinieniem jest to, że są patriotami" - twierdzi lider ruchu "O Wolność", Aleksander Milinkiewicz.
Działacze białoruskiej opozycji wyjdą dziś wieczorem na Plac Październikowy z portretami zatrzymanych koleżanek i kolegów. Jednocześnie liderzy opozycji jeszcze w tym tygodniu rozważą ewentualność bojkotu wrześniowych wyborów parlamentarnych.