USA-Syria-broń chemiczna
Wiceprezydent USA Joe Biden nie ma wątpliwości, że reżim Baszara al-Assada użył broni chemicznej wobec cywilów. Stany Zjednoczone rozważają możliwość interwencji wojskowej w Syrii. W zeszłotygodniowym ataku gazowym pod Damaszkiem zginęło przeszło 300 osób. Bojownicy oskarżają o użycie trującego gazu wojska rządowe, jednak reżim Baszara al-Asada temu zaprzecza.
Wiceprezydent USA Joe Biden powiedział, że broni mogły użyć tylko władze w Damaszku. "Wiemy, że tylko syryjski reżim ma ten rodzaj broni, używał jej wielokrotnie w przeszłości. Ma też możliwości przenoszenia i zastosowania broni chemicznej. Był zdecydowany, by zniszczyć właśnie te miejsca, które zostały zaatakowane bronią chemiczną" - powiedział.
Interwencja wojskowa USA w Syrii nie jest przesądzona. Agencja Reuters, powołując się na źródła w Waszyngtonie, twierdzi, że Barack Obama jeszcze nie podjął decyzji.
Jednak amerykańska armia deklaruje gotowość do rozpoczęcia interwencji w Syrii. Jak zapewnia sekretarz obrony Chuck Hagel, żołnierze czekają tylko na rozkaz prezydenta.
Informacyjna Agencja Radiowa