Decyzję z satysfakcją przyjął marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Jego zdaniem, to optymalne rozwiązanie, że sam Związek Wypędzonych zdecydował się nie wystawiać kandydatury Ericy Steinbach. Według Bronisława Komorowskiego decyzja Związku świadczy o tym, że w Niemczech jest gotowość zrozumienia polskich spraw. Polityk podkreślił, że w relacjach polsko-niemieckich zamiast jątrzyć należy lecz łagodzić wszystkie napięcia wynikające z dramatycznie trudnej historii.
Natomiast według senator PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk decyzja, że Erica Steinbach nie będzie w radzie fundacji to tylko gra pozorów. Świadczy o tym chociażby fakt, że związkowi przysługują trzy miejsca w radzie, a po wycofaniu kandydatury Steinbach jedno miejsce zostanie nieobsadzone. Poza tym należy pamiętać, że szefowa związku wypędzonych nadal będzie miała wpływ na decyzje dotyczące muzeum.
Wycofanie swojej kandydatury z rady fundacji zaproponowała sama Erika Steinbach.