Na zakończenie wizyty w tym kraju Gordon Brown pojechał do ośrodka pod Riyadem, gdzie w luksusowych warunkach przebywa ponad tysiąc internowanych. Władze saudyjskie kierują tam radykałów islamskich uznanych za umiarkowanie groźnych, którzy mogliby stać się w przyszłości terrorystami. Władze zapewniły im edukację religijną i różnego rodzaju terapie.
Media odnotowały, że brytyjski premier nie tylko rozmawiał z pięcioma internowanymi, ale uścisnął im nawet dłoń. Dwaj z nich spędzili wcześniej 6 lat w amerykańskim obozie w Guantanamo na Kubie. Kiedy jeden z więźniów powiedział Brownowi, że właśnie ma zostać ojcem, ten życzył mu powodzenia.
Europejskie państwa z zainteresowaniem obserwują saudyjski eksperyment z włączeniem byłych i potencjalnych terrorystów w nurt normalnego życia społecznego.
W zeszłym miesiącu premier Brown ostrzegł, że Wielka Brytania musi nadal mieć się na baczności przed groźbą terrorystyczną. Potwierdził też, że kontrwywiad i Scotland Yard obserwują tysiące podejrzanych o terroryzm lub sprzyjanie radykalnym organizacjom muzułmańskim.