Radosław Sikorski przyznaje, że choć zlokalizowanie bazy pocisków przechwytujących w Polsce i stacji radarowej w Czechach daje szansę na wzmocnienie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, to może jednak przynieść też niekorzystne skutki. Należą do nich, według Sikorskiego: osłabienie NATO, pogłębienie rosyjskiej paranoi oraz utrata przez USA sojuszników w Europie.
Według byłego ministra obrony, by zneutralizować negatywne te negatywne konsekwencje, Waszyngton powinien dać Polsce dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa i rozmieścić w naszym kraju baterie rakiet Patriot lub elementy nowoczesnego systemu THAAD.
Były minister ujawnił, że pierwsza nota dyplomatyczna w sprawie tarczy jaka dotarła z Waszyngtonu do Warszawy zawierała nawet wzór odpowiedzi jaką polski rząd miałby udzielić Amerykanom. "Jeśli administracja Busha oczekuje, że Polacy i Czesi będą skakać z radości i zgodzą się na wszystko co się im zaproponuje, to zderzy się boleśnie z rzeczywistością" stwierdził Sikorski. Przypomniał też, że w ciągu najbliższych 7 lat Polska otrzyma z Unii Europejskiej 120 miliardów dolarów, podczas gdy amerykańska pomoc wojskowa dla naszego kraju wynosi zaledwie 30 milionów dolarów rocznie.