Pedro Almodovar, który był pytany podczas konferencji prasowej w Cannes o odniesienie do postaci Frankensteina, przyznał, że zdał sobie sprawę z tego podobieństwa stosunkowo późno.
"Frankenstein? Czemu nie, witamy go w naszej rodzinie. Jestem zresztą pewny, że jest tu teraz z nami przy stole."- żartował twórca. Dodał jednak, że o pokrewieństwie z Frankensteinem zdał sobie sprawę dopiero, gdy skończył film.
Antonio Banderas wyjaśnił następnie, jak pracował nad postacią tego współczesnego Frankensteina. Rola bardzo odbiega od tego, co jest specjalnością tego aktora. Jak mówił, pracował przy filmie, używając bardzo oszczędnie środków aktorskich. "Ten lekarz nie wyraża swoich uczuć, wszystko pozostaje w jego wnętrzu. I dopiero stopniowo okazuje się, że cierpi on na poważne zaburzenia związane z różnymi epizodami jego życia." - tłumaczył popularny aktor. Zdaniem Antonio Banderasa, "straszną fabułę tego filmu" można opowiedzieć tylko za pomocą takich oszczędnych środków gry aktorskiej.
IAR