Wielu ministrów zgodnie mówiło, że upadek rządu w Pradze nie osłabi Unii Europejskiej i nie wpłynie negatywnie na jej wizerunek. Szef fińskiej dyplomacji powiedział, że Wspólnota poradzi sobie i z tym kłopotem. "Działamy od kryzysu do kryzysu i radzimy sobie, każdy kraj ma jakieś problemy wewnętrzne"- dodał Alexander Stubb.
W podobnym, optymistycznym tonie wypowiadali się także inni ministrowie z wyjątkiem szefa włoskiej dyplomacji. Franco Frattini był wyraźnie zmartwiony, gdyż- jego zdaniem- katastrofalne byłoby słabe przewodnictwo. "Musimy wspierać Czechów i pomagać im dokończyć prace do czerwca"- dodał. Włoski minister nie powiedział na czym ta pomoc miałaby polegać.
Tymczasem kryzys rządowy w Pradze trwa - nie ma na razie decyzji ani o wcześniejszych wyborach, ani o powołaniu nowego gabinetu. Zatem premier i ministrowie obecnego rządu pełnią już tylko obowiązki. Trudno będzie jednak poważnie traktować ich wypowiedzi w imieniu całej Unii Europejskiej, skoro nie mają poparcia we własnym kraju.