Chiny - Wlk. Brytania- Cameron
Podczas swojej wizyty w Chinach, brytyjski premier David Cameron naraził się zarówno Pekinowi, jak i Brukseli. Część chińskiej prasy bagatelizuje znaczenie tej wizyty i Wielkiej Brytanii jako partnera, z kolei Komisja Europejska nie chce mediacji Camerona w swoich kontaktach z Chinami.
W drugim dniu swojej 3-dniowej podróży do Chin, David Cameron mógł się pochwalić towarzyszącym mu brytyjskim dziennikarzom zawarciem umów handlowych i inwestycyjnych o wartości 6 miliardów funtów. Ale ci sami reporterzy zauważyli nieprzychylna atmosferę w chińskiej prasie, która wytyka brytyjskiemu premierowi nieszczerość w kontaktach z Pekinem. Chodzi i o stanowisko Londynu w najnowszym sporze z Japonia i Koreą Południowa na Morzu Wschodniochińskim, o Tybet i Dalaj Lamę, prawa człowieka i Hong Kong. Angielskojęzyczny dziennik chiński "The Global Times" napisał, że Wielka Brytania "nie jest niezastąpiona w dyplomacji chińskiej w Europie", że to "stary, niewielki kraj, dobry do spędzenia wakacji i studiów, z kilkoma dobrymi klubami piłkarskimi".
Premier Cameron zbył te uszczypliwości, oznajmił natomiast podczas rozmów z premierem Chin Li Keqiangiem, że chce przecierać szlak do porozumienia o wolnym handlu między Unią Europejską a Chinami. Tym z kolei naraził się Komisji Europejskiej, której rzecznik powiedział, że jeszcze za wcześnie na dtaka umowę.
IAR
