Przeciwnicy Giertycha przekształcili manifestację w zabawę. Grała muzyka, a niektórzy tańczyli. Demonstranci wołali, że reformy ministerstwa psują polską edukację. Zwolennicy ministra trzymali transparenty i biało-czerwone flagi. Mówili, że pomysły Romana Giertycha zmierzają do tego, żeby uczniowie zdobywali wiedzę w szkole, a nauczyciele cieszyli się szacunkiem.
Dla wszystkich ministerstwo przygotowało ciastka i kanapki. "To był pomysł ministra. Polecił przygotować poczęstunek dla wszystkich" - wyjaśnia rzecznik MEN Kaja Małecka.
Choć obie protestujące grupy oddzielał kordon policji, nie obyło się bez przepychanek. Policja zatrzymała trójkę młodych ludzi - dwie osoby za przecięcie kabla, a jedną za malowanie graffiti na murach ministerstwa.
Samego Romana Giertycha nie było w resorcie - od rana uczestniczył w inauguracji roku szkolnego w Dąbrówce koło Wołomina.