Reklama pojawiła się tylko na sklepowych wystawach. Roman Giertych nie chciał jej komentować. Firma tłumaczy, że jest to zaczepka w stylistyce żartu sztubackiego. Jednak przedstawiciele firm reklamowych zwracają uwagę, że mieszanie polityki do promocji produktów jest zagraniem bardzo ryzykownym, nawet w przypadku towarów dla młodzieży, która ma szeroką tolerancję co do przekraczania wszelkich granic - pisze "Dziennik".
dziennik/jurczynski/jędras