Gazeta wskazuje, że PO zdecydowanie ma kłopot. Jej liderzy zapewniają, że nikt poza senatorem Robertem Smoktunowiczem nie jest zainteresowany flirtem z lewicą.
"Dziennik" ujawnia, że współpracownicy byłego prezydenta od kilku miesięcy aranżują czwartkowe obiady dla ludzi, z którymi Kwaśniewski będzie prawdopodobnie w przyszłości współpracował. Ani razu nie zaproszono tam obecnych liderów Sojuszu. Gazeta wnioskuje, że może to znaczyć, iż przy boku byłego prezydenta zabraknie dla nich miejsca.
Czołowi politycy SLD nie tracą jednak wiary. Przyznają jednocześnie, że obecna formuła Sojuszu "wymaga modyfikacji".
Więcej o politycznych powrotach - w "Dzienniku".
Dziennik/kk / mb