Minister zdrowia Zbigniew Religa spośród trzydziestu najbardziej zadłużonych szpitali wybrał te, które uznał za ważne dla życia i zdrowia Polaków - dowiedział się "Dziennik". Wczoraj poprosił szefa rządu o wsparcie tylko dla nich. Pozostałe muszą radzić sobie same. Na miliardowy kredyt z budżetu resortu zdrowia mogą liczyć dopiero za rok - czytamy w gazecie.
Na odpowiedź premiera trzeba będzie zaczekać. Szef rządu podejmie decyzję po spotkaniu z minister finansów Zytą Gilowską - pisze "Dziennik".
Łącznie zadłużenie szpitali w Polsce to miliard 150 milionów złotych. Jeśli wierzyciele zablokują środki z NFZ czeka je bankructwo. Resztki pieniędzy, które jeszcze mają wystarczą im tylko na kilka tygodni. Potem dyrektorzy będą musieli odsyłać pacjentów z kwitkiem i zamykać oddziały.
"dziennik"/ arturu/jędras