Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Dziennik" Najlepiej omijać lichwiarzy

0
Podziel się:

Lichwiarzom nie zależy na tym, abyśmy spłacili długi. Oni chcą z nas jak najwięcej wycisnąć - mówi "Dziennikowi" Karol Basaj z firmy zajmującej się oddłużaniem.

Ekspert mówi, że wśród ofiar lichwiarzy są osoby, które banki odesłały z kwitkiem, coraz więcej jest takich, które niedawno w związku z kryzysem straciły pracę albo pracują na czarno. Nie mają zdolności kredytowej, a pilnie potrzebują pieniędzy.
Karol Basaj tłumaczy, że wśród ofiar lichwiarzy są jednak przede wszystkim ludzie, którzy wyczerpali już inne drogi zdobycia pieniędzy. Są zapożyczeni u znajomych i rodziny, zalegają w spłacaniu wielu kredytów bankowych i znaleźli się na tak zwanej czarnej liście kredytobiorców
Basaj apeluje, by omijać lichwiarzy. Dodaje, że jeśli ktoś podpisał umowę, a potem uświadomił sobie, że popełnił błąd - to według prawa ma tydzień na wycofanie się. Oczywiście musi się spodziewać, że pożyczkodawca będzie chciał go obciążyć kosztami za wcześniejszą spłatę. Wtedy nie powinien niczego nie płacić, potraktować pieniądze jako sporne, wyrazić sprzeciw i iść do sądu.
Karol Basaj podkreśla, że nie można dać się zastraszyć. Tłumaczy, że windykator nie ma prawa wejść do domu, a tym bardziej robić zdjęć dobytku czy grozić, że niedługo przyjedzie samochodem i wszystko pozabiera. Wtedy należy jak najszybciej wezwać policję, bo takie najście jest zakłócaniem miru domowego - pisze "Dziennik".

"Dziennik"/IAR/kl/MagM

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)