13 kwietnia mija 65. rocznica opublikowania przez Niemcy informacji o odkryciu w Rosji masowych grobów oficerów Wojska Polskiego. Blisko 22 tysiące jeńców zostało zamordowanych przez NKWD wiosną 1940 roku.
Dwa dni po komunikacie w niemieckiej prasie, moskiewskie radio oskarżyło Niemców o dokonanie zbrodni. Sugerowano, że masowego mordu dokonali oni w 1941 roku. Tę wersję upowszechniała propaganda Związku Radzieckiego, a za nią - władze PRL.
Prawda była ukrywana przez ponad pół wieku. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku Moskwa przyznała, że zbrodnię popełniło NKWD. W 1992 roku prezydent Rosji Borys Jelcyn ujawnił dokumenty obciążające sowieckie Politbiuro i Józefa Stalina. Rok później, podczas wizyty w Polsce, Jelcyn przekazał część dokumentacji katyńskiej.
W 2005 roku rosyjska prokuratura wojskowa zakończyła 14-letnie śledztwo w sprawie Katynia. Rosjanie uznali, że mord nie był zbrodnią ludobójstwa i dlatego nikogo nie można postawić przed sądem. Ponadto wbrew wcześniejszym deklaracjom, Rosja utajniła aż 116 tomów ze 183-ech materiałów śledztwa.
Instytut Pamięci Narodowej od czterech lat prowadzi własne śledztwo, między innymi, przesłuchał ponad 2300 świadków i poszukuje dokumentów w zagranicznych archiwach.