Nicolas Sarkozy wzbudzał skrajne reakcje - denerwował swoją nadaktywnością, organizowaniem co miesiąc europejskich szczytów, co było rekordem we Wspólnocie, ale też podziwiano go i szanowano za sprawne kierowanie pracami Unii w trudnych czasach. Wojna rosyjsko-gruzińska i kryzys finansowy naznaczyły francuskie przewodnictwo, które było przedstawieniem jednego aktora.
Antonio Missiroli z brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej podkreśla, że zachowanie prezydenta Sarkozy'ego mogło irytować, bo rozwiązywał problemy nie oglądając się na Komisję Europejską i nie konsultując się wcześniej z unijnymi stolicami. "Ale udało mu się w krótkim czasie pobudzić Unię do działania, pokazać, że szybko reaguje na wyzwania, ma pomysły, z czego Wspólnota do tej pory nie była znana" - dodał. Nicolas Sarkozy pojechał na przykład negocjować w imieniu Unii rozejm na Kaukazie - mimo że nie miał takich uprawnień, zmusił kraje członkowskie, by przyjęły wspólny plan działań walki z kryzysem finansowym, dzięki dyplomatycznym zabiegom doprowadził do kompromisu w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego.