Oslo - Pokojowa Nagroda Nobla
Już dawno Unia Europejska nie miała powodów do świętowania. Dziś taki nastrój zapanuje w Oslo, gdzie przewodniczący Parlamentu, Rady i Komisji Europejskiej odbiorą w imieniu Unii Pokojową Nagrodę Nobla.
Z tej okazji do stolicy Norwegii przyjadą także szefowie państw i rządów większości unijnych krajów, wśród nich premier Donald Tusk, kanclerz Angela Merkel i prezydent Francois Hollande. Po zakończeniu uroczystej ceremonii premier Norwegii wyda roboczy obiad, w czasie którego zaproszeni przedstawiciele państw będą rozmawiać o sytuacji gospodarczej w Europie.
Eksperci są zgodni, że Unia Europejska zasłużyła na nagrodę. Podkreślają jednak, że większych powodów do zadowolenia nie ma. Doktor Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego powiedział, że Wspólnocie Nagroda Nobla się należała, bo od kilkudziesięciu lat przyczynia się do utrzymania pokoju na naszym kontynencie. W opinii eksperta, aktualne problemy Unii, w tym zapowiedzi tworzenia "Europy dwóch prędkości" nie powinny mieć wpływu na ocenę jej zasług. "Jeżeli już ktoś dostał tę nagrodę na wyrost, to na pewno pierwszym kandydatem jest Barack Obama, który został wyróżniony za dobre intencje i atmosferę", powiedział doktor Wawrzyk.
"Komitet Noblowski dostrzegł coś, czego my na co dzień nie widzimy" - mówi z kolei analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Paweł Tokarski. Chodzi o olbrzymie korzyści polityczne z całego procesu integracji. Nie zmienia to, zdaniem eksperta, faktu, że Wspólnota przeżywa największy kryzys w swojej historii, a problemy finansowe i gospodarcze sprawiają, że stoi na zakręcie dziejowym. "Życzymy, żeby za kilka, kilkanaście lat otrzymała kolejną Nagrodę Nobla, tym razem z ekonomii", żartował ekspert. Zaznaczył, że zapewne zostałaby ona przyznana, gdyby Unii udało się uporać z kryzysem w strefie euro.
Komisja Europejska zdecydowała, że ponad 900 tysięcy euro nagrody przeznaczy na wsparcie dzieci, które są ofiarami wojen.
IAR
