Związkowcy otrzymali od rządu założenia do reformy emerytalnej - mówił po spotkaniu minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki. Funkcjonariusze mundurowi i żołnierze mogliby przejść na emeryturę po 25 latach służby i przy minimalnym wieku 55 lat. Wysokość maksymalnej emerytury wynosiłaby 75 procent, czyli tyle ile obecnie. Jednak rząd proponuje, aby wysokość emerytury była naliczana nie na podstawie ostatniego miesiąca pracy, ale średniej z ostatnich trzech lat służby. Związki proponują minimum wiekowe na poziomie 50 lat i 25 lat stażu.
Największe oburzenie okazywali przedstawiciele straży granicznej, straży pożarnej i służby więziennej. To ci funkcjonariusze w przeciwieństwie do policji i wojska nie otrzymają obiecanych przez premiera podwyżek pensji. Zdaniem Leszka Błaszczyka wiceprzewodniczącego pożarniczej Solidarności takie decyzje rządu mogą doprowadzić do kilku tysięcy zwolnień w tych służbach. Według niego najbliższe miesiące pokażą jaka liczba funkcjonariuszy przejdzie na emeryturę. Błaszczyk ubolewał, że rząd znalazł pieniądze na podwyżki dla jednej służby, a brakuje środków dla pozostałych, które łącznie są mniej liczne niż policja i wojsko.
Szef związku zawodowego policjantów Antoni Duda zwraca uwagę, że w propozycji rządu nowy system obejmie tylko nowych pracowników, a służby mundurowe pozostają poza systemem ZUS-u. Duda ocenił to jako połowiczną porażkę. Dodał, że w projekcie zostaje najważniejszy postulat tegorocznych protestów służb mundurowych, czyli ochrona praw nabytych dla obecnie służących funkcjonariuszy.
Związki będą się zastanawiać, czy rozpocząć protest i jakie przyjmie formy. Na początku stycznia rząd ma przedstawić stronie społecznej projekt ustawy, która ma być konsultowana ze związkami.
IAR
