Franciszek Smuda mówił, że podjęta już wczoraj decyzja była dla niego jednym z najgorszych momentów w życiu. Za najtrudniejsze selekcjoner uznał powiadomienie samych zainteresowanych.
Jak uzasadniał, Kamil Glik nie znalazł się w składzie, ponieważ polska miała 10 obrońców i z części z nich można było zrezygnować. Dodatkowo, sam Glik był tylko 5 dni na zgrupowaniu i nie miał okazji się pokazać. O drugim obrońcy skreślonym ze składu na EURO, Tomaszu Jodłowcu, trener Smuda mówił, że na mistrzostwach nie grałby w podstawowym składzie. Dlatego wolał zostawić w kadrze 20-letniego Marcina Kamińskiego z Lecha Poznań, który piłkarską karierę ma dopiero przed sobą, niż o siedem lat starszego Jodłowca. Argument wieku przeważył w drugą stronę w przypadku piłkarza Legii Michała Kucharczyka. Trener Smuda nie zabiera go na EURO, jednak podkreśla, że to młody zawodnik i wszystko jeszcze przed nim.
Po dzisiejszych decyzjach selekcjonera polska kadra została zmniejszona do 23 zawodników. Jest wśród nich bramkarz Grzegorz Sandomierski, który wczoraj zastąpił kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego.
IAR