Tabloid nieoficjalnie dowiedział się, że przyczyną katastrofy było niezadziałanie przycisku "odejście", który miał w ostatnich sekundach lotu nacisnąć kapitan samolotu.
"Gdyby nie fakt, że próbę przeprowadzono na bezpiecznej wysokości 500 metrów, a więc kilkakrotnie wyżej niż to było w Smoleńsku, maszyna rozbiłaby się tak samo jak prezydencki Tu-154" - pisze gazeta.
Jeden z ekspertów, proszący o zachowanie anonimowości, powiedział gazecie, że niezadzaiałanie przycisku "uchod" zaskoczyło pilotów, przez co stracili cenne sekundy, które przesądziły o katastrofie.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Fakt.pl/tkuł/mitr