Dziś około 50 pielęgniarek wzięło urlopy na żądanie. Chorymi zajmują się oddziałowe. Wicedyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii docent Joanna Meder wyjaśnia, że szpital nie może spełnić żądań pielęgniarek, bo ma 11 milionów złotych długu. Teresa Kolada szefowa związku zawodowego pielęgniarek w Instytucje twierdzi, że w dyrekcja obiecała im w ubiegłym roku tysiąc złotych podwyżki brutto. Siostry otrzymały mniej niż połowę. Jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione, nie wykluczają podjęcia strajku okupacyjnego i głodowego.
Natomiast dyrekcja szpitala zapowiada, że jeżeli protest będzie się przedłużał i powstanie sytuacja kryzysowa mogą zostać zatrudnione pielęgniarki z zewnątrz.