Rehn sam jest Finem i zdaje sobie sprawę ze skomplikowanej sytuacji politycznej swego kraju.
Moralny zwycięzca niedzielnych wyborów - populistyczna partia Prawdziwych Finów, która zapewne zasiądzie w nowym rządzie, jest przeciwnikiem wspierania Portugalii.
Rozmowy o tworzenia rządu dopiero się zaczynają i potrwają zapewne długo. Tymczasem Bruksela potrzebuje odpowiedzi fińskiej najpóźniej do 16 maja, a zgody fińskiego parlamentu - do 25 maja.
Dotychczasowy wicepremier Jyrki Katainen, desygnowany na nowego premiera, uważa, że decyzję w tej sytuacji może podjąć pracujący jeszcze rząd. Przeciwstawia się temu premier Mari Kiviniemi twierdząc, iż jest ona zbyt ważka, by podejmował ją gabinet nie mający już poparcia parlamentarnego.
W mediach fińskich można napotkać gorzkie opinie, iż sytuacja ta jest pierwszym przypadkiem, by Finlandia miała taki wpływ na międzynarodowe rynki finansowe.