Miłość chrześcijańska jest konkretna i wielkoduszna, nie ma więc nic
wspólnego z miłością z telenoweli. Mówił o tym papież podczas mszy w swojej rezydencji w Domu św. Marty.
Franciszek zacytował pierwszy list św. Jana: "Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała". Po czym dodał: Zauważcie, że miłość, o której mówi Jan, nie jest miłością z telenoweli. To, jak tłumaczył wiernym, coś zupełnie innego.
Miłość chrześcijańska, mówił papież Franciszek, zawsze jest konkretna. Polega na tym, by nakarmić głodnych, odwiedzać chorych i tym podobnych uczynkach. Ta konkretność opiera się na dwóch kryteriach: Kochać poprzez uczynki, nie w słowach. Słowa rozwiewa wiatr. Drugie kryterium: w miłości bardziej liczy się, by dawać niż otrzymywać. Kto nie kocha, zakończył Franciszek, kto jest egoistą, bardziej niż o ludzi dba o rzeczy i o korzyści.
IAR