Producent miałby zastosować materiały chemiczne, których nigdy nie poddano testom klinicznym. Stacja RTL, która twierdzi, że dotarła do składu substancji zastosowanych w implantach, jest zdania, że znajdowały się w nich produkty dodawane do paliw napędowych.
Adwokat właściciela firmy PIP, który ma przerwać milczenie i pod koniec tygodnia zabrać publicznie głos w tej sprawie, zdecydowanie dementuje informacje podane przez RTL. Według jego słów firma materiały do produkcji protez piersi kupowała od znanego koncernu farmaceutycznego Rhone-Poluenc. Substancje te miałyby znajdować się na rynku od 1980 roku.
Implanty wszczepiono 30 tysiącom kobiet we Francji i tysiącom innych pacjentek na całym świecie. U 20 stwierdzono raka piersi i układu limfatycznego. Dwie osoby zmarły.
Pod koniec grudnia ministerstwo zdrowia nakazało profilaktyczne wyjęcie protez wszystkim Francuzkom. Przeciwko właścicielowi firmy wytoczono poza Francją dwa procesy o oszustwo ze szczególnym zagrożeniem dla zdrowia i o nieumyślne spowodowanie śmierci i obrażeń.
IAR