Mężczyzna zapowiedział, że nie odda się w ręce policji. Według jednego z negocjatorów jego postawa jest stanowcza i nieugięta. Odmawia porozumiewania się z policją przez walkie-talkie, które dostarczono mu wczoraj. Taktyka przyjęta przez władze jest dwukierunkowa - z jednej strony mają być wznowione - w miarę możliwości - negocjacje, z drugiej - jednostki specjalne prowadzą z podejrzanym wojnę nerwów. W ciągu nocy kilkakrotnie słychać było silne eksplozje. Minister spraw wewnętrznych potwierdził, że detonacje miały osłabić opór mężczyzny podejrzanego o dokonanie zabójstw.
Jednostki specjalne otrzymały wzmocnienia, ale na razie ich szturm jest wykluczony. Szef resortu zaznaczył , że chodzi o to, aby mężczyznę podejrzanego o zamordowanie trzech żołnierzy, trojga dzieci i nauczyciela z pobliskiej szkoły żydowskiej, złapać żywym. W dzielnicy, w której przebywa zabarykadowany mężczyzna, wyłączono prąd. On sam odcięty jest też od wody i gazu.
IAR