Według "Le Figaro" wynik głosowania w Zgromadzeniu Narodowym jest wielkim sukcesem dla Jeana-François Copé, szefa grupy UMP w izbie niższej parlamentu i polityka uznawanego za możliwego następcę Sarkozy'ego. To właśnie Copé był od początku gorącym zwolennikiem wprowadzenia zakazu strojów całkowicie zakrywających twarz.
Wyraźny podział zarysował się - zdaniem "Le Figaro" - w szeregach lewicy. Niektórzy socjaliści skrytykowali instrukcję wydaną przez szefa grupy socjalistycznej w Zgromadzeniu Narodowym, by deputowani lewicy opuścili salę w chwili głosowania. Około 20 deputowanych lewicowych głosowało w końcu za ustawą - przypomina "Le Figaro".
Francuska gazeta podkreśla, że lewica zdecydowanie nie zgadza się na noszenie burek i nikabów we Francji, ale wolałaby, by ich zakaz dotyczył tylko niektórych miejsc publicznych.