"Pewien jestem dwóch rzeczy" - pisze publicysta w artykule "Chwila spokoju". "Skoro niemal całe nasze życie publiczne dotknięte jest patologiami, trudno uwierzyć, że tylko Komisja Nadzoru Bankowego jest czysta jak łza. Nowy rząd i nowy sejm - jaki by nie był - ma święte prawo zastąpić Balcerowicza kimś innym, a nawet, o zgrozo, nie zgadzać się z nim".
Publicysta zarzuca Balcerowiczowi, że jako wicepremier, a później prezes banku centralnego, nie zrobił nic, aby przeciwdziałać albo choć ograniczyć uwłaszczanie się nomenklatury. Tymczasem to właśnie dawni działacze PZPR stanęli w 1989 roku na czele pierwszych banków komercyjnych. Zdaniem Kwiecińskiego, Balcerowicz przestraszył się też lobby z wielkich branż gospodarki PRL-owskiej i nie dokonał ich demontażu. Skutki tego odczuwamy do dziś. Cały artykuł w najnowszej "Gazecie Polskiej".
"Gazeta Polska" 22 03/Siekaj/kaczmarek