Gazeta wyraża jednak wątpliwości, czy wszyscy pełnomocnicy rzeczywiście jeszcze funkcjonują i podaje tu przykład pełnomocnika do spraw udziału Polski w Światowej Wystawie Expo 2005. Na liście figuruje także wciąż SLD-owski polityk Lech Nikolski jako pełnomocnik rządu do spraw Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013. Gazeta zwraca uwagę, że Kancelaria Premiera nie chce podać, kto przejął te funkcje lub zakresy obowiązków.
Dziennik zauważa, że z grudniowego sprawozdania zespołu do spraw taniego państwa wynika, iż rządowi specjaliści do spraw cięć nie zajmowali się kosztami utrzymania specjalistów, choć wszystko wskazuje, że są one wysokie. Pełnomocnicy mogą powoływać zespoły o charakterze opiniotwórczym lub do opracowania określonych zagadnień oraz zlecać przeprowadzanie ekspertyz. Rozporządzenia nie nakładają na nich żadnych ograniczeń co do liczebności zatrudnienia, kwalifikacji pracowników czy kosztów opinii. Dziennik wyliczył, że koszty utrzymania pełnomocników wynoszą prawie cztery miliony złotych. To tyle samo, ile rząd chce zaoszczędzić na połączeniu nadzoru finansowego lub likwidacji Rządowego Centrum Studiów Strategicznych - czytamy w "Gazecie Prawnej".
gp/jurczynski/krzycz
