Zdaniem dziennika jeszcze większe wątpliwości budzi tryb odwołania prezesa. Minister infrastruktury ma opiniować sprawozdanie z działalności UKE, a jego negatywna opinia może stanowić podstawę odwołania prezesa. Takie rozwiązanie wprowadza ścisłą zależność prezesa UKE od rządu, sprzeczną z prawem wspólnotowym.
"Gazeta Prawna" podkreśla, że tego typu zależność państwowego regulatora od władzy politycznej nie tylko nie uwolni nas obecnych zarzutów Komisji Europejskiej, ale może być przez nią potraktowane jako uporczywe uchylanie się od stosowania norm unijnych. Dziennik dodaje, że kara ryczałtowa w takim przypadku wynosi 3 miliony 600 tysięcy euro.
"Gazeta Prawna"/kry/MagM