Zdaniem Pitery, ujawnienie takiej listy będzie najlepszym instrumentem dyscyplinującym osoby, które dysponują słuzbowymi kartami. Zdaniem polityk PO, w każdym rządzie karty służbowe funkcjonowały na zasadzie zbyt dużej dowolności, a nad całością tych wydatków nie było żadnej kontroli. Według "Wyborczej", poprzedni rząd płacił służbowymi pieniędzmi za żel do mycia, wina mołdawskie, czy perfumy.
Gabinet Tuska ma do dyspozycji 223 karty z limitami miesięcznymi od 1 tysiąca do 50 tysięcu złotych.Więcej w "Gazecie Wyborczej"
Gazeta/mnr/magM