Komisja Europejska oszacowała wprawdzie pomoc dla stoczni na 5 miliardów 200 milionów złotych, ale dotyczy to tylko okresu po 1 maja 2004 roku, czyli po wejściu Polski do UE.
Według stoczniowców nominalna pomoc nijak się ma do pieniędzy, które do stoczni faktycznie trafiły - większość z nich bowiem to poręczenia i gwarancje. Kiedy nominalną wartość przeliczymy na gotówkę, daję to kwotę ponad 2 miliardów złotych - pisze gazeta.
Jeśli po 12 września Komisja Europejska zgodzi się na plany restrukturyzacji i prywatyzacji stoczni, wówczas państwo weźmie na siebie część zobowiązań zakładów. Jeśli chodzi o stocznię w Szczecinie, są one szacowane na 550-600 milionów złotych, a Stoczni Gdynia - 1,5 miliarda - przypomina "Gazeta Wybprcza".
"Gazeta Wyborcza"/IAR/daw/dabr