"Gazeta Wyborcza" podkreśla, że ma twardy dowód - "protokół z kontroli" w CBŚ przeprowadzonej na polecenie komendanta głównego policji. Podsłuchiwany telefon miał kryptonim "Zdrój" i należał do Czuchnowskiego.
Dziennik zwraca uwagę, że nawet jeśli podsłuch nie miał związku z akcją u byłej posłanki SLD, to przez ponad dwa tygodnie policja miała wgląd w to, co w związku z tą sprawą działo się w redakcji "Gazety". Podsłuchiwany dziennikarzy pisał o tej sprawie, konsultował się z przełożonymi, rozmawiał z politykami i informatorami.
Podsłuch włączono w związku z operacyjnym rozpracowaniem o kryptonimie "Cele" - dotyczącym rzekomego zagrożenia życia ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
"Gazeta Wyborcza" / kry / kusiak