"Gazeta" dowiedziała się w dwóch niezależnych źródłach, że resort gospodarki zapomniał o przyjeździe do naszego kraju przedstawicieli Agencji. W trakcie rozmów zabrakło więc kluczowych osób i część rozmów prowadzili ludzie bez przygotowania. A jak czegoś nie wiedzieli, to mówili "Damy radę". Nic więc dziwnego, że Agencja napisała taki raport - podsumowuje "Gazeta Wyborcza".
IAR/"Gazeta Wyborcza"/orzechowska/dabr