Józef Pinior mówi, że przedmiotem prac komisji były lądowania samolotów CIA na lotnisku w Szymanach pod Szczytnem. Jak podkreśla, z technicznego punktu widzenia międzylądowanie właśnie tam nie miało sensu. Tymczasem - jak relacjonuje - w Szymanach wylądował między innymi jeden z Boeingów lecących z Kabulu. Godzinę później wyleciał do bazy w Guantanamo. W tym samym czasie oddziały specjalne armii amerykańskiej robiły w Afganistanie przegląd więzień i część więźniów wypuściły, a innych przewiozły na Kubę. "Te loty dowodzą, że w Polsce dokonywano co najmniej wymiany zatrzymanych ludzi, a więc musiano ich gdzieś przetrzymywać." - mówi eurodeputowany SdPl. Józef Pinior skrytykował również polskie władze za brak współpracy. Jak tłumaczy, wykazy samolotów lądujących w Szymanach komisja otrzymała od Eurocontrol - instytucji nadzorującej ruch w przestrzeni powietrznej Europy. Polskie władze długo zwlekały z wydaniem tych dokumentów - mówi eurodeputowany.
"Gazeta Wyborcza"/IAR/to/zr