Wspomniana lista jest największą dziś tajemnicą zbrodni z 1940 roku - czytamy w dzienniku. Jak powiedział gazecie przewodniczący Federacji Rodzin Katyńskich - na ten niezwykłej wagi dokument czekają tysiące rodzin Polaków, którzy po 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na zajętych przez Armię Czerwoną Kresach II RP.
Polecenie znalezienia listy dostali od władz Rosji szefowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa. To w jej archiwach może się znajdować dokument. Na to, że istniał są tylko dowody pośrednie, ale mocne - zauważa "Gazeta Wyborcza".
Józef Stalin wydał wyrok nie tylko na 15 tysięcy 546 Polaków z obozów jenieckich, których pochowano w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Kazał NKWD zamordować także 7305 Polek i Polaków aresztowanych we wschodnich województwach Rzeczypospolitej, włączonych w 1939 roku do radzieckich republik Białorusi i Ukrainy - przypomina dziennik.
W latach 90. udało się na podstawie innych dokumentów odtworzyć listę rozstrzelanych jeńców. Wtedy wypłynęła też tak zwana ukraińska lista katyńska odnaleziona w archiwach przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Na liście ukraińskiej jest 3435 nazwisk. Jeśli więc na Ukrainie i Białorusi zabito 7305 osób, to na liście białoruskiej mogą być nazwiska 3870 pomordowanych Polaków - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Gazeta Wyborcza"/man/kry