Jak czytamy w dzienniku - na pomysł wpadł resort kultury. Szybko podchwycił go jednak resort sportu. Agnieszka Radwańska miałaby wystąpić z logo "Solidarności" na swoim stroju w kilku turniejach - w tym tych najważniejszych - wielkoszlemowym Wimbledonie i US Open. Z kolei Robert Kubica miałby firmować słynny związek zawodowy w wyścigach Formuły 1. Jak powiedział gazecie wiceminister sportu - logo mogłoby pojawić się na kombinezonie, kasku i bolidzie Polaka.
Pomysł podoba się ojcu Agnieszki Radwańskiej - obecnie ósmej tenisistki w światowym rankingu WTA. Gorzej może być z jego realizacją w Formule 1. Właściciele zespołów chcą pozostać neutralni politycznie. Jedyną szansą jest uznanie przez stajnię wyścigową Polaka - Renault, że "Solidarność" to symbol wyższej wartości.
W tym roku są obchody 30-lecia "Solidarności". Polskie władze chcą by uroczystości były zauważone na świecie i nie ograniczały się tylko do historii, martyrologii, ale też były nowoczesne, wychodzące w przyszłość. Stąd idea by zaangażować w akcję najbardziej rozpoznawalnych w świecie polskich sportowców.
"Gazeta Wyborcza"/man/dyd