Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - Szef policji chroni swoją sekretarkę

0
Podziel się:

Szef poznańskiej policji kazał zatuszować śledztwo przeciwko swojej sekretarce, która dała cynk przestępcy o toczącym się przeciw niemu śledztwie. Komenda Główna zapowiada wielką kontrolę w tej sprawie i wyciągnięcie konsekwencji. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik pisze, że półtora roku temu do poznańskiej policji dotarły informacje, że dyrygent miejscowego chóru policyjnego molestował 14-latkę. Dziewczynka potwierdziła. Prokuratura postawiła dyrygentowi zarzuty pedofilii, rozpijania nieletniej i pokazywania jej pornografii. Za kilka tygodni ma on dostać wyrok.
Po zatrzymaniu oskarżonego policjanci znaleźli w jego telefonie SMS od sekretarki komendanta głównego policji. Ewa G. napisała "uważaj, policja coś na ciebie szykuje, pogadamy później".
Policjanci dowiedzieli się, że śpiewała ona w policyjnym chórze i miała z mężczyzną romans. Byli pewni, że sekretarka dostanie zarzuty utrudniania śledztwa i wycieku poufnych informacji. Groziłoby jej za to do sześciu lat więzienia.
Stało się jednak inaczej. Komendant Zdzisław Stachowiak zrugał sekretarkę, która poszła na zwolnienie, ale po kilku dniach wróciła do pracy w policji.
Przestała też istnieć sprawa SMS-a i wycieku informacji. Jeden z policjantów mówi, że "komendant Stachowiak powiedział, że nie ma co szumu robić."

"Gazeta Wyborcza"/kry /dyd

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)