Jak przypomina gazeta, profilaktyka dla chorych na hemofilię to szansa na "normalne" życie. Tymczasem obecnie chorzy dostają lek wówczas, gdy mają bolesne i uszkadzające stawy wylewy. Zdaniem "Gazety Wyborczej" w innych krajach, gdzie leczy się ich profilaktycznie nie mam mowy o tym, by - jak w Polsce - hemofilicy byli kalekami.
Według informacji "Gazety Wyborczej", która zajmuje się tą sprawą od maja, z programu wykreślono już 30 pacjentów z tak zwanym inhibitorem - rzadką postacią choroby. Na leczenie tej grupy chorych potrzeba 100 milionów złotych. Według oburzonych rodziców dzieci brak leczenia jest dla nich jak wyrok.
Według doniesień gazety wątpliwości budzi też przetarg na leki, który ogłosił Zakład Zamówień Publicznych przy Ministerstwie Zdrowia. Firma Baxter Poland zaproponowała czynnik krwiopochodny i w takiej cenie jak syntetyczny. Gazeta alarmuje, że syntetyczne leki są bezpieczniejsze, ponieważ nie powodują zarażenia wirusami zawartymi we krwi. Ministerstwo mimo to wybrało jednak lek z krwi - pisze gazeta.
Według szacunków NFZ, leki dla 450 chorych dzieci mają kosztować do końca roku 85 milionów złotych.
Gazeta Wyborcza/iar/mnr/dyd