Zdaniem generała Skrzypczaka - dowódcy Wojsk Lądowych - wydarzenie z Afganistanu było nieszczęśliwym wypadkiem. Podkreślił, że nie wierzy w to, iż oskarżeni mogli z premedytacją strzelać do mieszkańców Nangar Khel. Powiedział, że to był wypadek wynikający z pomyłki i w swojej praktyce miał dwa takie przypadki. Wyjaśnił, że w Afganistanie panują ekstremalne warunki - trzeba działać tam szybko i brakuje czasu na perfekcyjne przygotowanie wszystkiego.
Do tej pory wojskowy sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków. Wśród nich byli między innymi: obecny minister obrony Bogdan Klich, były minister Aleksander Szczygło i generał Marek Tomaszycki - dowódca I zmiany kontyngentu w Afganistanie.
Żaden z oskarżonych żołnierzy nie przyznaje się do winy.