Szef resortu skarbu państwaAleksander Gradzapewnia, że Polska jest w stanie *sprostać wymaganiom Komisji Europejskiej w sprawie stoczni, ale potrzebuje na to więcej czasu. *
Wczoraj unijna komisarz do spraw konkurencji wyraziła niezadowolenie z przedstawionych przez rząd planów restrukturyzacji stoczni.
Minister powiedział, że oczekuje, iż Komisja da nam na zawarcie umów prywatyzacyjnych czas do końca września. Jak podkreślił, niemożliwe jest błyskawiczne zawarcie z inwestorami umów korzystnych dla Skarbu Państwa.
Wczoraj szef resortu skarbu spotkał się w Brukseli z komisarz Neelie Kroes. Rozmowa było poświęcona przyszłości polskiego przemysłu stoczniowego. W przypadku odrzucenia przez Komisję Europejską planów restrukturyzacji, zakłady z Gdynii, Gdańska i Szczecina musiałyby zwrócić ponad 5 miliardów złotych, które dostały od rządu po wejściu Polski do Unii. Oznaczałoby to ich upadek.
ZOBACZ TAKŻE:
Z koleiDonald Tuskzapowiada, że rząd odwoła się od decyzji Komisji jeśli ta nakaże oddanie 5 mld zł dotacji.
Premier zaznaczył, że rząd zrobi wszystko aby uratować polskie stocznie. Jego zdaniem, nienajlepsza obecnie sytuacja tych przedsiębiorstw wynika z wieloletnich zaniedbań kolejnych rządów.
Komisja warunkuje swoją zgodę na wprowadzenie programów od gwarancji, że po prywatyzacji stocznie odzyskają długoterminową rentowność i będą mogły samodzielnie funkcjonować na rynku bez dodatkowego rządowego wsparcia, oraz że ograniczą produkcję.