Państwem reżimowym kierowanym przez dyktatora i jego świtę nazwała Gruzję liderka opozycji Nino Burdżanadze. Ta była przewodnicząca gruzińskiego parlamentu od 2008 roku stoi na czele ruchu antyrządowego i domaga się ustąpienia Micheila Saakaszwilego z urzędu prezydenta. Dwa miesiące temu to ona staneła na czele masowych demonstracji, które zakończyły się starciami z policją. "Gruzja z rozwijającej się demokracji staje się państwem dyktatu. Z żalem stwierdzam, że teraz to państwo, w którym po prostu prześladuje się oponentów władzy. To właśnie prezydent Polski powinien wiedzieć, tym bardziej, że Polska przewodniczy pracom Unii Europejskiej" - stwierdziła Nino Burdżanadze.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Batumi Micheil Saakaszwili przekonywał polskich i gruzińskich dziennikarzy, że w jego kraju szanuje się wolności obywatelskie i polityczny pluralizm.