Wczoraj, po raz pierwszy od zakończenia konfliktu w Południowej Osetii, rosyjskie władze zezwoliły na bezpośrednie loty z własnego terytorium do gruzińskiej stolicy. Jednak linie lotnicze zakaukaskiej republiki twierdzą, że zgoda została wydana zbyt późno.
Rosyjskie ministerstwo transportu wczoraj oficjalnie wydało zgodę na loty czarterowe z Moskwy i Sankt Petersburga do Tbilisi, które zaplanowano na 29 i 30 grudnia. Rzecznik gruzińskich linii powiedział, że w tak krótkim czasie nie dało się jednak zorganizować wylotów. Tymczasem rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych obwinia o tą sytuację Gruzinów, którzy mieli ponoć pięć dni na wydanie własnego zezwolenia.
Całkowita blokada lotnicza pomiędzy oboma krajami trwa od sierpnia 2008 roku, gdy wybuchł konflikt rosyjsko-gruziński o Południową Osetię. Od czasu zakończenia wojny stosunki pomiędzy Moskwą a Tbilisi są wciąż bardzo chłodne. W zeszłym miesiącu prezydent Rosji dał jednak do zrozumienia, że będzie chciał naprawić relacje z zakaukaską republiką. Pierwszą tego oznaką miało być właśnie wznowienie bezpośrednich lotów do Tbilisi.
