Ludzie chorują gdy zaczynają się wahania temperatury. W tym roku zima się przedłużyła, dlatego dopiero teraz problemy ze zdrowiem ma coraz więcej osób.
Lekarze zapewniają jednak, że nie ma mowy o epidemii.
Zdaniem doktora Marka Krześniaka, w marcu liczba zachorowań na grypę i infekcje grypopodobne gwałtownie rośnie, często na nasze własne życzenie. Jak mówi "dotyczy to zwłaszcza młodych dziewcząt, które zbyt wcześnie chcą odsłaniać swoje wdzięki".
Doktor Marek Krześniak podkreśla, że przeziębienie nie oznacza, iż musimy zostawić w aptece kilkadziesiąt złotych. Jego zdaniem w leczeniu lekkiej grypy warto siegnąć do sposobów naszych prababek, takich jak gorące kompresy czy inhalacje.
Lekarze podkreślają, że grypy nie należy lekceważyć. Rocznie na grypę, a zwłaszcza jej powikłania umiera na świecie około 40 tysięcy osób.
