Marek Wałkuski zwraca uwagę, że około 300 tysięcy ludzi, których domy zostały zniszczone przez trzęsienie ziemi, żyje na ulicach. Wielu z nich nie otrzymało dotąd żadnej pomocy. Najbardziej potrzebna jest woda. Przy jej rozdzielaniu i rozdawaniu żywności dochodzi do bójek i awantur.
Najbardziej niebezpiecznie jest w centrum stolicy Haiti, Port au Prince, gdzie często dochodzi do napadów rabunkowych. Policja zastrzeliła tam 4 bandytów. W innych częściach miasta i kraju jest jednak bezpieczniej.
Specjalny wysłannik Polskiego Radia podkreśla, że choć na ulicach pojawiło się więcej policjantów, władze Haiti praktycznie nie działają. Mieszkańcy są tym oburzeni, a niektórzy chcą powrotu dyktatury. Na razie jednak pomoc ofiarom trzęsienia ziemi jest ważniejsza od zmian politycznych.