Hanna Gronkiewicz-Waltz została szefową warszawskich struktur PO. Była jedyną kandydatką na to stanowisko. Głosowało za nią 395 delegatów. W sumie oddano 489 ważnych głosów.
Zaraz po ogłoszeniu wyników głosowania prezydent Warszawy skrytykowała ideę referendum pozwalającego odwoływać władze samorządowe. Ma być to najważniejsze obecnie zadanie dla stołecznych struktur Platformy.
Hanna Gronkiewicz-Waltz porównała referendum do liberum veto "Nie możemy godzić się na to, by referendum było formą zrywania kontraktu czteroletniego jaki jest między władzami miasta, a mieszkańcami, tak jak kiedyś były zrywane posiedzenia sejmowe przez liberum veto. Liberum veto doprowadziło do anarchii i upadku Polski" - przestrzegła Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz oskarżyła inicjatorów referendum o szkodzenie mieszkańcom Warszawy. "Jeżeli nic się nadzwyczajnego nie dzieje, a u nas się dzieją na ogół dobre rzeczy, to ten, który doprowadza do awantury politycznej i anarchii, jest na prawdę odpowiedzialny za bałagan, chaos i działanie, które szkodzą wspólnocie, jaką jest wspólnota warszawiaków".
Według Gronkiewicz-Waltz, jeśli mieszkańcy Warszawy odwołaliby ją, w Warszawie rządziłby komisarz bez społecznego mandatu, mianowany przez premiera. Nowa szefowa stołecznej PO stwierdziła, że obowiązkiem członków jej partii jest uświadamianie tej sytuacji ludziom.
Referendum w Warszawie odbędzie się 13 października, w przyszłą niedzielę. By było ważne, do urn musi pójść blisko 30 procent uprawnionych do głosowania.
Najnowsze badania opinii społecznej TNS Polska pokazują, że 37 procent mieszkańców stolicy wybiera się na referendum. Ponad połowa z nich chce odwołania prezydent. Ale aż siedmiu na dziesięciu badanych uważa, że referendum na rok przed wyborami nie ma sensu.
IAR
